Archiwum grudzień 2008


gru 26 2008 Obrona przed manipulacją poprzez zrozumienie...
Komentarze: 0

Obrona przed manipulacją poprzez zrozumienie technik wywierania wpływu

Czym dla mnie jest manipulacja?

Dla mnie manipulacją jest świadome wpływanie na uczucia innych, tak by podejmowane przez nich decyzje, były kierowane emocjami, a nie klauzula racjonalnym świadomym myśleniem. Pytanie tylko czy da się wyłączyć uczucia, z każdej podejmowanej decyzji? - Tak da się :) wystarczy odpowiednia wiedza i umiejętności, ale o tym kiedy indziej.

Tymczasem przedstawię tu inny sposób na obronę przed manipulacją, jest nim zrozumienie technik manipulacji, dzięki temu, możemy racjonalnie podejść do kilku spraw związanych z interakcją z innymi. W momencie, gdy poczujemy się manipulowani, poczujemy, że emocje zaczynają nami rządzić, będziemy mogli wziąć na nie w świadomym umyśle poprawkę, gdy tylko rozpoznamy jedną z technik manipulacji.

Techniki manipulacji

Zanim przejdę do wymieniania poszczególnych technik podam najważniejszą stojacą ponad innymi, ładnie to Cialdini nazwał: Klik, wrrr..., czyli bodziec i reakcja. Podczas procesu nauki od dziecka uczymy się reakcji na dane sytuacje, tak by móc w przyszłości robić rzeczy nie zastanawiając sie nad nimi, czyli odpowiednio reagować. Prawie wszystkie techniki manipulacji opierają się na wcześniej wyuczonych przez muligheten for nas reakcjach, niektóre metody poszły nawet dalej, w szybki sposób ucząc nas danej reakcji, a potem to wykorzystują. Cała tajemnica manipulacji tkwi w tym, że uczyliśmy się tych reakcji w innych sytuacjach, a wykorzystujemy w innych.

Reguła wzajemności - od małego nas uczyli że należy za wszystko dziękować, jeżeli nie podziękujemy może się to wiązać z przykrymi emocjami, mamy wewnętrzną obawę przed tym ze komuś nie podziękujemy. Regułę te skutecznie wykorzystuje wiele osób, w moim otoczeniu mam np. kilku zamożniejszych od siebie znajomych, którzy skutecznie prezentowali mi całkowicie zbędne dla nich drobiazgi... wykorzystując potem moją wdzięczność. W sklepach bardzo często stosuje się na przykład darmowe próbki, nie są rozdawane po to by ktoś się mógł "najeść", ale po to by poczuł wdzięczność i w ramach podziękowań zrobił zakup. To samo tyczy się wszelakich gratisów itd. Czy zatem nie należy dziękować, ani dawać? - nie, musimy jedynie założyć że cokolwiek dajemy, cokolwiek dostajemy do niczego nas nie angażuje, można zawsze powiedzieć dziękuję i pójść dalej. Należy również zwrócić uwagę na wartość "prezentu", najczęściej wykorzystywany prezent ma nikłą wartość, w stosunku do wymaganej reakcji! Reguła ta jest również odpowiedzialna jest za większość napiwków i prezentów.
Robert Cialdini opisuje również sytuacje wzmocnienia wzajemności, następuje to wtedy gdy manipulant da coś za darmo i odmawia przyjęcia wzajemności.

Zaangażowanie - konsekwencja - ciągłe dążenie do celów, wyznaczane własnych dróg, czasem może zaślepić racjonalne postępowanie. Zbyt mocno angażując się w daną sytuacje, potem sami już zaczynamy bronić argumentów naszego nielogicznego postępowania. Na przykład idąc do sklepu chcąc kupić samochód, będąc pewnym, że chcemy go kupić, sprzedawca może nam celowo wskazać małe jego wady, a my związani zaangażowaniem z naszą wcześniejszą decyzją będziemy jeszcze bardziej bronić naszych racji, co do kupna tego modelu i tym samym jeszcze bardziej się angażować w zakup.

Manipulant sobie odpuszcza dając nam prezent - jest to wykorzystanie reguły kontrastu, bez jakiegokolwiek wstępnego zobowiązania. Wyobraź sobie spotykasz żebraka prosi Cię o 2 złote, nie chcesz mu dać, zaraz potem prosi o 20 gr. dajesz mu, tylko, dlatego że dał Ci prezent w postaci zmniejszonych żądań wobec Ciebie. Ty próbujesz odwzajemnić jego prezent. Dlatego na przykład, na wystawach i w sklepach na pierwszym miejscu pokazują nam rzeczy drogie, tylko po to by w odpowiednim momencie dać nam prezent w postaci, pokazania tańszych substytutów, rabatów, przekreślonych cen, obniżek itd. Spacerowałem niegdyś po Krupówkach w Zakopanym ze zdziwieniem odkryłem że rzadkością jest sklep, który nie ma stałej ozdoby na szybie w postaci napisu "promocja" czy też "obniżka".

Zasada kontrastu - wyobraź sobie że kupujesz komputer za 3 tyś zł, w momencie zakupu sprzedawca proponuje ci zakup jeszcze głośników w cenie 200 zł. Jest dużo większe prawdopodobieństwo, że zdecydujesz się na zakup tych głośników mimo że są drogie, niż gdybyś przyszedł kupić same głośniki. Czym jest 3000 zł wobec 200 zł? Dokładnie tą sama regułę stosują w prawie każdym markecie, wystawiając przy kasie drogie produkty (gumy, batoniki, i inne takie). Wchodząc do sklepu z pustym koszykiem nie zaczynamy ładować go drogimi produktami, źle byśmy się czuli, pusty koszyk a w nim 2 drogie batony (czyli chwilowe 100% naszych zakupów). Jednakże stojąc przy kasie mamy już koszyk zapełniony tym, co chcieliśmy kupić i dodanie do tego małego drogiego produktu nie stanowi dla nas w kontraście z pozostałymi zakupami wielkiego wydatku.

Zadawanie zamkniętych pytań - poprzez zadawanie zamkniętych pytań, wymagających na przykład odpowiedzi tak lub nie, manipulant ogranicza nasze możliwości percepcyjne. Niejako uczy nas swojego postrzegania sprawy, ograniczając nas o narzuconych z góry odpowiedzi. Zadawanie zamkniętych pytań często wykorzystuje regułę zaangażowania, poprzez wymuszanie odpowiedzi manipulant angażuje osobę do poparcia podjęcia już pewnych decyzji.

Prawo limitu - raczej napewno spotkałeś się kiedyś z tekstem: "oferta ważna do..." itd, czy myślisz że rzeczywiście opłaca się komuś sprzedawać świetnie się sprzedający produkt tylko do któregoś tam dnia? No jasne że nie, bo nie o to chodzi. Tak samo z hasłem "liczba miejsc limitowana". Ograniczenie powoduje przywołanie emocji związanych z utraconymi możliwościami, które nie są nazbyt wesołe, stąd czasem podejmujemy szybkie i kierowane emocjami decyzje. Podobnie jak prawo limitu działają wszystkie zakazy, cenzury i nakazy, coraz częściej się od nich na szczęście odchodzi.

Konformiz - myślę, że tu nie trzeba wiele tłumaczyć, sprawa prosta, niech tłum za nas myśli. Skoro 80% studentów już z tego skorzystało nie mogę się narazić na emocje związane z tym, że będę odludkiem, też musze skorzystać. Ktoś to ładnie nazwał dowodem społecznym, coś jest prawda jeśli społeczeństwo oto robi, a w związku z tym tak być musi.

Cytaty - manipulant by udowodnić swoje racje bardzo często posługuje się nie swoimi słowami, tylko po to by pozbyć się w tym co
med muligheter mestring muligheter og mening muligheter muligheten til chce przekazać osobistych emocji między nim a osobą, która manipuluje. Dzięki temu manipulant, może przekazać nam naprawdę wiele treści, do przyjęcia przez świadomy umysł, tylko dlatego że cytuje swoich znajomych, znane postacie, czy nawet zmyślone osoby.

Autorytety - łatwiej jest nam wierzyć niż wydawać własny osąd, osądu trzeba racjonalnie bronić. No tak, ale komu wierzyć? - odpowiedź prosta autorytetom. Autorytetem dla danej osoby może być każdy, mama, tata, sąsiad, czy tez w końcu ktoś ogólnie znany, poważany, czy tez jak powyżej całkowicie zmyślona postać. Ważne by pokazać ją w dobrym i wiarygodnym świetle, a można za pomocą autorytetu powiedzieć wszystko. Często wykorzystuje się całkowicie nie związane ze sobą urywki wypowiedzi, wyrwane z całego kontekstu, możemy to np. oglądać w telewizji. Jak

7 dagers diett fedon lindberg oversikt utland low carb hva slanking sykdom chcą wiadomości na siłę dla "sensacji" udowodnić nam daną racje, pokazują nam autorytet wypowiadający dane słowa.

Sympatia - zdarza się dosyć często ze ktoś w imię przyjaźni sympatii nas o cos prosi, mimo ze tego wcale nie chcemy. Czy to jest przyjaźń, sympatia? Czy raczej próba manipulacji naszą decyzją, tak by wywołać strach spowodowany utratą przyjaźni, w przypadku decyzji odmownej? Sam sobie odpowiedz.

Placebo - czyli prawo oczekiwań. Placebo w medycynie to imitacja lekarstwa, operacji nie mającej wpływu na zdrowie pacjenta, jednakże pacjent o tym nie wie, myśląc, że podaje się mu prawdziwe lekarstwo, pacjent zdrowieje. W przełożeniu na manipulacje działa to bardzo podobnie, manipulant wmawia, że cos jest tak a nie inaczej lub wykorzystuje wcześniejsze doświadczenia osoby manipulowanej w celu wykorzystania tego przy podejmowaniu decyzji. Innymi słowy, jeśli ktoś Ci mówi "Uda się, bo zawsze się udawało", wzmacnia twoje oczekiwania i jesteś skłonny mu uwierzyć. Skrajnym przykładem może być ta sytuacja: załóżmy, że kupiłeś drogie lekarstwo, i chwaliłeś się nim przed znajomymi, a ono wcale nie działa tak jak powinno, strach przed tym, że pokażesz znajomym jak wyrzuciłeś pieniądze błoto, karze Ci wierzyć, że jednak ono działa, i szukasz wszelakich potwierdzeń jego działania.

Błędne skojarzenia - wysoka cena = wysoka jakość, atrakcyjny wygląd = inteligencja mądrość, tytuł naukowy = nieomylność, ubranie = wiarygodność, ludzie patrzą = musisz być perfekcyjny. Niestety skojarzeń takich możemy wypisywać ogromna liczbę, każde z nich może być narzędziem kolejnej manipulacji...
pisofszit : :
gru 25 2008 alkohol fakty mity cz4
Komentarze: 0

Czy alkohol naprawdę zabija szare komórki?
Gdy starożytni Grecy pragnęli zapewnić swojego gościa podczas obiadu, że nikt nie dolał mu trucizny do wina, wznosili toast za jego zdrowie. Choć obecnie zatrute wino nie jest już powodem do takich obaw jak niegdyś, folgowanie sobie w miłości do trunków wiąże się z innym ryzykiem, z których najpowszechniejszy jest oczywiście okropny kac. Jednak jedną z rzeczy, o którą nie muszą zamartwiać się ludzie pijący w towarzystwie, jest utrata szarych komórek. Ci, którzy piją regularnie, a czasami nawet bardzo dużo, nie narażają się na utratę neuronów. Przekonanie, że alkohol zabija szare komórki jest znane już od wielu dziesięcioleci. W wielu badaniach wskazywano na powiązania między poważnym nadużywaniem alkoholu a pogorszeniem sprawności umysłowej; długotrwałe uszkodzenia spowodowane wieloletnim piciem dobrze udokumentowano. Rozwijający się mózg jest szczególnie wrażliwy na wpływ alkoholu, co naraża na największe ryzyko nastolatków i dzieci w okresie prenatalnym. Ponieważ alkohol jest potężnym środkiem dezynfekującym, w dużym stężeniu może uszkodzić, a nawet zniszczyć ludzkie komórki. Jednak stężenie alkoholu we krwi, od którego jesteśmy pijani (0,1% lub więcej), to o wiele mniej niż to niezwykle wysokie stężenie, które może zabić komórki (np. środki do sterylizacji zawierają z reguły 100-procentowy alkohol). Nawet ktoś, kto piłby bez przerwy, z całą pewnością najpierw przestałby oddychać (alkohol powoduje tzw. depresję oddechową), i to na długo przed tym, nim stężenie alkoholu w jego krwi zbliżyłoby się do 1%. Potwierdzono to również bardziej bezpośrednimi metodami. W ramach pewnego badania porównywano mózgi alkoholików, którzy zmarli z przyczyn niezwiązanych z nadużyciem alkoholu, z mózgami ludzi niebędących alkoholikami, w podobnym wieku i z podobnych środowisk. U obu grup stwierdzono mniej więcej tę samą liczbę i zagęszczenie neuronów. Jednak choć sam alkohol nie zabija szarych komórek, uzależnienie od niego może powodować długotrwałe uszkodzenia. Największe szkody powoduje zaburzenie dendrytów przenoszących sygnały, połączonych z neuronami w móżdżku - strukturze mózgu uczestniczącej w uczeniu się i koordynacji ruchowej. Krótkotrwale wywołuje to objawy upojenia alkoholowego, które są nam wszystkim dobrze znane: spowolnione reakcje, utratę zahamowań i niewyraźną mowę. Natomiast na dłuższą metę alkohol trwale redukuje
norge komunikację między neuronami i zmienia ich strukturę. Istnieje jeszcze inny problem. Choć sam alkohol nie zabija bezpośrednio komórek w mózgu, nałogowe picie może prowadzić do obumierania komórek z innych powodów. Alkoholicy z reguły ignorują swoje zdrowie i prawidłową dietę, co naraża ich na duże ryzyko zachorowania na zespół Wernickego-Korsakowa - poważne zaburzenie siejące prawdziwe spustoszenie w naszej pamięci, wynikające z niedoboru tiaminy. W ramach pewnego badania, przeprowadzonego w 1999 roku, porównywano mózgi alkoholików cierpiących na zespół norsk   Wernickego-Korsakowa z mózgami innych alkoholików i ludzi niepijących. W mózgach osób cierpiących na zespół Wernickego--Korsakowa trening wykazywano drastyczne zmniejszenie zagęszczenia neuronów w móżdżku, lecz różnica między mózgami alkoholików, u których nie występowało to schorzenie, i ludzi niepijących nałogowo alkoholu była niewielka. Wskazuje to na fakt, że to głównie niedobór tiaminy u pacjentów cierpiących na zespół Wernickego-Korsakowa zabijał neurony, nie zaś alkohol sam w sobie.

pisofszit : :
gru 25 2008 Techniki animacji
Komentarze: 0

 Techniki animacji

Poza rysunkową istnieją jeszcze inne techniki animacji poklatkowej:

    * lalkowa – gdzie na planie zdjęciowym animator animuje lalkę posiadającą specjalną, drucianą lub przegubową konstrukcję (szkielet), umożliwiającą ustawianie stabilnych faz ruchu. Taki szkielet owija się różnymi materiałami takimi jak gąbka, bawełna. Lalce należy zrobić również głowę, najprościej z piłeczki pingpongowej lub miękkiego drewna.
    * wycinankowa – gdzie animuje się wyciętymi kawałkami papieru z namalowanymi fazami. Podczas animacji należy między poszczególnymi klatkami zmieniać fazy ruchu. Można również dokonać animacji na warstwach, układając na szybach elementy takie jak tło, ludzie, zwierzęta,
    * plastelinowa – gdzie na planie filmowym animator lepi poszczególne fazy ruchu z plasteliny, jest to jedna z form techniki lalkowej,
    * animacja 3D – tworzona w technologii cyfrowej, komputerowej. Jednym z najbardziej znanych programów jest 3dmax studio oraz darmowy program blender,
    * animacja materiałów sypkich – tutaj przedmiotem animacji jest np. mąka, sól, cukier, piasek. Animacja polega na przesuwaniu i animowaniu takich właśnie materiałów,
    * techniki kombinowane (kolaż) i specjalne gdzie tworzywo animacyjne jest bardzo różnorodne, zależne od fantazji twórcy (sól, piasek, przedmioty itp.) W tej technice można połączyć inne techniki tj. lalkowa i wycinanka. Mamy wtedy interesujące połączenie często wykorzystywane w tworzeniu filmów animowanych.

Obecnie coraz rzadziej animacja filmowana jest na taśmie negatywowej 35 mm. Ta dosyć stara technologia prawie wyszła z użycia. Coraz powszechniej narzędziem pracy nie jest kamera lecz komputer z cyfrową obróbką filmu rysunkowego (2D) lub z technologią 3D.

pisofszit : :
gru 25 2008 alkohol fakty mity cz3
Komentarze: 0

Czy wypicie kieliszka wina do posiłku zapobiega zatruciu pokarmowemu?
Obecnie wszyscy wiedzą o tym, że odrobina alkoholu od czasu do czasu może zapobiec chorobom serca i uchronić nas przed demencją. Jednak mniej jest znany pogląd, że alkohol może się wiązać z bardziej bezpośrednimi korzyściami dla zdrowia, ponieważ działa jak swego rodzaju środek antyseptyczny - mogący uchronić nas przed bakteriami czającymi się w półmisku z nad-psutą sałatką z jajek. Brzmi to jak kolejny stary przesąd. Ale nie krępuj się, wypij sobie drinka do posiłku. Akurat ten pogląd jest prawdziwy. Aby poznać prawdę, naukowcy badali grupowe zatrucia pokarmowe na dużych spotkaniach towarzyskich. Uważnie analizowano, którzy goście się rozchorowali, a którzy nie, i dlaczego. Na przykład w 2002 roku inspektorzy sanitarni w Hiszpanii badali zatrucie salmonellą u ludzi, którzy mieli pecha i zjedli zepsutą sałatkę z tuńczyka oraz ziemniaków podczas wielkiego bankietu w Castellon. Ponad 50 gości było narażonych na kontakt z salmonellą poprzez jedzenie, jednak nie wszyscy zachorowali. Większość ludzi, którzy mieli kontakt z salmonellą i pili wyłącznie napoje bezalkoholowe podczas tego bankietu, bardzo się pochorowali. Objawy zatrucia miało natomiast tylko 78% tych osób, które jadły skażone jedzenie i wypili sobie do tego jeden czy dwa drinki. Spośród ludzi, którzy spożywali to jedzenie, lecz wypili trzy drinki lub więcej drinków, tylko połowa zachorowała. W innych badaniach przeprowadzonych w Hiszpanii również wykazano, że ludzie, którzy wypili największe ilości alkoholu na spotkaniach towarzyskich, podczas których nastąpiło grupowe zatrucie salmonellą, najrzadziej i najlżej chorowali. Wygląda na to, że alkohol ma prawdziwe walory lecznicze. Któż by mógł przypuszczać, że stary rozrabiaka Jose Cuervo (gatunek teąuili) może się na coś przydać po college'u. Jednak jeśli planujesz wypić sobie kieliszek do podejrzanego obiadu, to zdecydowanie powinieneś podwoić dawkę. Istnieją silne dowody na to, że aby alkohol rzeczywiście miał ochronne działanie, drink musi być mocny. W badaniach nad rozległymi epidemiami żółtaczki typu A przenoszonej przez ostrygi wykazano, że ochronne właściwości mają wyłącznie drinki, w których stężenie alkoholu wynosi co najmniej 10%. Innymi słowy, jeśli najbardziej lubisz pić piwo i jesz sałatkę z tuńczyka na jakimś weselu, weź pod uwagę wypicie jeszcze jednego czy dwóch kieliszków wina podczas posiłku. Efekt ten może być w jakiś sposób powiązany z tym, że alkohol silnie stymuluje wydzielanie soków trawiennych w żołądku, które z kolei tworzą zabójcze środowisko dla zarazków i bakterii. To zaskakujące, lecz pod tym względem szczególnie korzystne właściwości wykazuje wino, ponieważ winogrona są również bardzo dobrze znane z tego, że działają antybakteryjnie. Wygląda na to, że najskuteczniejsze są Chardonnay i inne białe wina, ponieważ ich odczyn jest odrobinę bardziej kwaśny niż w przypadku czerwonych win. Prawdopodobnie zadziała jednak zarówno białe, jak i czerwone wino. I na pewno lepiej na tym wyjdziesz niż ten biedny frajer w kącie, który sączy jakiś zwykły napój.

pisofszit : :
gru 24 2008 fakty mity .. alkohol cz3
Komentarze: 0

A co z mieszaniem różnych rodzajów alkoholu - czy można się od tego pochorować?
Za dużo alkoholu, jakiegokolwiek rodzaju, rzadko bywa dobrym pomysłem. Istnieją jednak ludzie, twierdzący, że mieszanie piwa i
kampanjen i czegoś mocniejszego, zwłaszcza we wspomnianej kolejności, również może być dla nas zagrożeniem. Niektórzy nawet znają stosowną rymowankę: „piwo po whisky i ból głowy bliski, whisky na piwo daje dobre żniwo". Można to prawdopodobnie powiedzieć na 100 różnych sposobów, a jeszcze więcej jest teorii na temat etter tego, jak to się wszystko zaczęło. Możliwe, że ma to coś wspólnego ze sposobem, w jaki trawimy napoje alkoholowe. Napoje gazowane, takie jak piwo, szampan i musujące wina, są szybciej wchłaniane do krwioobiegu, ponieważ z reguły podrażniają wyściółkę żołądka. A to oznacza, że teoretycznie, jeśli zaczniemy od piwa, a potem napijemy się jeszcze wina lub mocniejszego alkoholu, możemy się szybciej upić. Jednak w rzeczywistości miałoby to nieznaczny i ledwie zauważalny wpływ. Największe znaczenie stanowi http://klauzula.blog.onet.pl/ ilość spożywanego alkoholu oraz to, czy wcześniej coś zjedliśmy, ponieważ jedzenie spowalnia wchłanianie i minimalizuje objawy zatrucia. Według Carltona K. Ericksona, kierownika Addiction Science Research and Education Center przy University of Texas College of Pharmacy, istnieje jeszcze jedno wyjaśnienie tego rozpowszechnionego poglądu - najczęściej związane z kolejnością, w jakiej zazwyczaj pije się różne rodzaje alkoholu. „Większość ludzi po wypiciu mocnego alkoholu nie pije już dużo piwa - tłumaczy Erickson. - Najczęstszy wzorzec jest taki, że ludzie piją piwo, a potem pod koniec wieczoru przerzucają się na mocniejszy alkohol, a wtedy wydaje się im, że to od tego mocniejszego alkoholu się pochorowali - wyjaśnia dalej. - Jednak sam fakt, że zmieszali dwa rodzaje alkoholu naprawdę nie ma z tym nic wspólnego". Może czas już uwspółcześnić to powiedzenie: „dużo picia to ból głowy".

pisofszit : :