gru 25 2008

alkohol fakty mity cz3


Komentarze: 0

Czy wypicie kieliszka wina do posiłku zapobiega zatruciu pokarmowemu?
Obecnie wszyscy wiedzą o tym, że odrobina alkoholu od czasu do czasu może zapobiec chorobom serca i uchronić nas przed demencją. Jednak mniej jest znany pogląd, że alkohol może się wiązać z bardziej bezpośrednimi korzyściami dla zdrowia, ponieważ działa jak swego rodzaju środek antyseptyczny - mogący uchronić nas przed bakteriami czającymi się w półmisku z nad-psutą sałatką z jajek. Brzmi to jak kolejny stary przesąd. Ale nie krępuj się, wypij sobie drinka do posiłku. Akurat ten pogląd jest prawdziwy. Aby poznać prawdę, naukowcy badali grupowe zatrucia pokarmowe na dużych spotkaniach towarzyskich. Uważnie analizowano, którzy goście się rozchorowali, a którzy nie, i dlaczego. Na przykład w 2002 roku inspektorzy sanitarni w Hiszpanii badali zatrucie salmonellą u ludzi, którzy mieli pecha i zjedli zepsutą sałatkę z tuńczyka oraz ziemniaków podczas wielkiego bankietu w Castellon. Ponad 50 gości było narażonych na kontakt z salmonellą poprzez jedzenie, jednak nie wszyscy zachorowali. Większość ludzi, którzy mieli kontakt z salmonellą i pili wyłącznie napoje bezalkoholowe podczas tego bankietu, bardzo się pochorowali. Objawy zatrucia miało natomiast tylko 78% tych osób, które jadły skażone jedzenie i wypili sobie do tego jeden czy dwa drinki. Spośród ludzi, którzy spożywali to jedzenie, lecz wypili trzy drinki lub więcej drinków, tylko połowa zachorowała. W innych badaniach przeprowadzonych w Hiszpanii również wykazano, że ludzie, którzy wypili największe ilości alkoholu na spotkaniach towarzyskich, podczas których nastąpiło grupowe zatrucie salmonellą, najrzadziej i najlżej chorowali. Wygląda na to, że alkohol ma prawdziwe walory lecznicze. Któż by mógł przypuszczać, że stary rozrabiaka Jose Cuervo (gatunek teąuili) może się na coś przydać po college'u. Jednak jeśli planujesz wypić sobie kieliszek do podejrzanego obiadu, to zdecydowanie powinieneś podwoić dawkę. Istnieją silne dowody na to, że aby alkohol rzeczywiście miał ochronne działanie, drink musi być mocny. W badaniach nad rozległymi epidemiami żółtaczki typu A przenoszonej przez ostrygi wykazano, że ochronne właściwości mają wyłącznie drinki, w których stężenie alkoholu wynosi co najmniej 10%. Innymi słowy, jeśli najbardziej lubisz pić piwo i jesz sałatkę z tuńczyka na jakimś weselu, weź pod uwagę wypicie jeszcze jednego czy dwóch kieliszków wina podczas posiłku. Efekt ten może być w jakiś sposób powiązany z tym, że alkohol silnie stymuluje wydzielanie soków trawiennych w żołądku, które z kolei tworzą zabójcze środowisko dla zarazków i bakterii. To zaskakujące, lecz pod tym względem szczególnie korzystne właściwości wykazuje wino, ponieważ winogrona są również bardzo dobrze znane z tego, że działają antybakteryjnie. Wygląda na to, że najskuteczniejsze są Chardonnay i inne białe wina, ponieważ ich odczyn jest odrobinę bardziej kwaśny niż w przypadku czerwonych win. Prawdopodobnie zadziała jednak zarówno białe, jak i czerwone wino. I na pewno lepiej na tym wyjdziesz niż ten biedny frajer w kącie, który sączy jakiś zwykły napój.

pisofszit : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz